Zaniedbałam
nieco mojego bloga, za co Was bardzo przepraszam! Praca u mnie wre,
lecz nie mogę (na razie) pochwalić wszystkim, co stworzyłam –
wymianka potworkowa u Majaleny (klik) zakończy się z końcem października
i wtedy wszystko zobaczycie :P
Zachciało
mi się własnej galaktyki, więc ją sobie stworzyłam – dzięki
tutorialowi Sea Lemon – klik :) To naprawdę świetna zabawa –
polecam! Tym bardziej, że kosmiczny wzór możemy umieścić na
prawie każdej powierzchni :)
Zrobiłam
też zakładkę z piórem na awersie i nowym szablonem – pismem –
na rewersie. Z obu stron zastosowałam spękania dwuskładnikowe,
które wypełniłam pastą (stare złoto) i czarnym woskiem.
Oprócz
zakładek powstał notes. Prosty, bez zbędnych ozdobników. Myślę,
że sam sposób szycia, czyli cross stitch (który stosowałam
również tu – klik), odpowiedzialny jest za jego urok ;) Żeby
całość nie wyglądała „goło” dodałam napis „Notes” -
czcionką Jailed Celts ;) We wnętrzu znajduje się 60 kartek
„pokropokowanych” czerwienią.
Na
sam koniec przedstawiam coś praktycznego – puszkę na pędzle.
Puszkę najpierw pomalowałam farbą do metalu z podkładem, a potem
zwykłą akrylówką. Następnie położyłam jedną warstwę
lakieru, a po jego wyschnięciu wykonałam transfer – jeden na klej
do decoupage, a drugi na preparat do transferu. I klej wygrał –
transfer jest ładniejszy, brak mu widocznej obwódki. Celowo
„podrapałam” transfer papierem ściernym, by wyglądał na
starszy. Po kliku lakierowaniach przy dolnej i górnej krawędzi
dodałam sznurek jutowy, który przykleiłam klejem na gorąco. Ot, i
cała puszka. Zastanawiam się nad jakimś podrasowaniem jej, ale
obecnie brak mi pomysłów.
Na
warsztat wjechała pierwsza bombka, kilka zakładek „lakieruje
się”, a na parapecie stoi pudełko pełne postarzonych kartek do
notesów – także szykujcie się! ;)
Pozdrawiam,
Au-une
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz