Czasem bywa tak, że doba jest zbyt krótka, a do tego
wena nie nadchodzi… Albo wsiąknie się w książkę i świat poza nią przestaje
istnieć. I mi się tak zdarza, dlatego dopiero dziś przedstawiam Wam nowy notes.
Jak obiecałam – szyty w inny sposób niż poprzednie. Powstał
on na podstawie tutorialu Sea Lemon (filmik dostępny tu - klik). Jest to łatwy,
przyjemny i efektowny sposób szycia – long stitch binding, który można by chyba
przetłumaczyć jak długi ścieg/szew.
Okładka to filc, a notes składa się z 64 kartek, czyli
128 stron w rozmiarze A6.
Najbardziej pracochłonna część to oczywiście
przygotowanie kartek. Tym razem chciałam dodać im coś od siebie i zdecydowałam
się je „podkolorować”. Zainspirowana nowym produktem od Pentartu – farbami Mist
Media (więcej o nich można przeczytać tutaj), postanowiłam samodzielnie
stworzyć farbę w sprayu ;) To banalnie proste – bierzemy trochę farby (ja
użyłam akrylowej w kolorze crimson) i stopniowo dodajemy do niej wodę, cały czas mieszając. Niestety
nie mogę podać żadnych proporcji, ponieważ robiłam wszystko „na oko” ;) Gdy
farba jest już rozcieńczona, przelewamy ją do butelki z atomizerem i możemy
zacząć zabawę! :) Jeśli butelkę będziemy trzymać z dala od kartki, na wysokości
20-25 cm, uzyskamy pożądany efekt mgiełki. Ale też większe krople (robione z
bliskiej odległości), mają swój urok – warto poeksperymentować :)
A teraz – pudełko z sześcioma przegródkami – może służyć
jak schowek na biżuterię, przydasie, a nawet jako herbaciarka ;) Na wieku
przykleiłam wydruk laserowy przedstawiający balony (właśnie takie – klik),
niestety nie zakrywał on całości. Zdecydowałam się zrobić rodzaj ramki – srebrną
pastę akrylową (kupioną w Lidlu), nałożyłam na kawałek gąbki i odbijałam,
starając się stworzyć nierówności. Później odrobinę pomazałam ramkę złotą
pastą. Użyłam jej także do podkreślenia kilku detali na wieczku. Po wyschnięciu
i lakierowaniu efekt nie był zadowalający, więc zastosowałam przezroczystą
pastę akrylową i dzięki aplikatorowi uzyskałam efekt 3D. Później był żmudny,
lecz konieczny proces lakierowania.
Zbliżenie na detale |
Boki oraz środek pudełka pomalowałam Lasurem w kolorze
niebieskim, żeby zachować rysunek drewna, a następnie całość przejechałam
papierem ściernym 220. Po tym zabiegu wydawało mi się, że boki są jakieś takie
smutne. Dlatego przy pierwszym lakierowaniu zmieszałam odrobinę wspomnianej już
srebrnej pasty z lakierem. Dzięki temu boki ładnie się mienią – choć ciężko
uchwycić to aparatem. Mam nadzieję, że jednak coś widać.
Wisienką na torciku została metalowa gałka w kolorze
srebrnym, kupiona w Castoramie.
I to właśnie gałka zdecydowała o tym, że mogę wziąć
udział w metalowym wyzwaniu Szuflady:
Temat jest bardzo ciekawy i z niecierpliwością czekam
na efekty prac innych rękodzielniczek ;)
Pozdrawiam,
Au-une
Pozdrawiam,
Au-une
To się nazywa notes handmade w każdym calu ,ja swój zrobiłam z zeszytu i jak jaskiniowiec okleiłam skórą ,ale Twój jest genialny !:)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Robienie notesów od podstaw to prawdziwa frajda - polecam! ;)
UsuńWielkie dzięki za tut. zdecydowanie muszę spróbować swoich sił,ale jakie będą efekty to jeszcze zobaczę xD ,w każdym razie na pewno nie wyjdzie mi tak profesjonalnie jak Tobie ten z posta :P
UsuńPozdrowionka :)
Na pewno sobie poradzisz :D To dopiero mój 2 notes szyty tą metodą - pierwszy był "na brudno", z jakimiś zużytymi kartkami - taka wprawka. Trzymam kciuki i pozdrawiam :)
UsuńNiesamowity! Życzę powodzenia w wyzwaniu Szuflady.
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
UsuńŚwietnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie! :)
http://gabissxv.blogspot.com/2015/06/rozdanie-0306-1707.html
Dzięki :)
UsuńWidać, widać jak się mienią. Daje to bardzo ładny efekt :) Świetny pomysł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń