Lubię dawać prezenty i staram się,
by były wyjątkowe. A cóż może być bardziej wyjątkowego niż przedmioty wykonane własnoręcznie?
;) Niedługo pewna osóbka będzie obchodziła urodziny, dlatego postanowiłam
sprezentować jej chustecznik.
Pierwszy raz ozdabiałam chustecznik
i muszę przyznać, że to nie lada wyzwanie! Najtrudniejsze jest oczywiście
rozplanowanie wzoru. Mój pierwszy plan był taki: tło będzie żółto-pomarańczowe,
a na nim nakleję biedronki i czterolistne koniczyny z serwetki. Nie wyszło to
zbyt dobrze, próbowałam ratować sprawę i pocieniować pracę, co okazało się
przysłowiowym gwoździem do trumny :P W ruch poszedł papier ścierny, a w głowie
zaświtała nowa myśl: chropowata powierzchnia, paski i motyle. Nierówną powierzchnię
uzyskałam dzięki gęstej farbie, którą nakładałam gąbką (metoda: tapowanie). Po wyschnięciu
farby, przy pomocy taśmy malarskiej zrobiłam różowe paski. Nadszedł czas na
motyle. Większość z nich została wydrukowana na papierze śniadaniowym,
spryskana dwukrotnie lakierem do włosów, wycięta, a następnie przyklejona. Pozostałe
wycięłam z różnych serwetek i przykleiłam.
Chustecznik był jakiś taki nijaki,
więc zabrałam się za kropkowanie – biel, róż, niebieski, srebro i złoto. Gdy efekt
mnie zadowolił, odłożyłam pędzle i polakierowałam pracę – kilkanaście razy
(oczywiście za każdym razem czekałam aż poprzednia warstwa wyschnie).
Detal, próba uchwycenia faktury i "błysku" |
I tutaj cała przygoda mogłaby się skończyć, lecz przypomniałam sobie, że w szafce mam nieużywaną jeszcze
przezroczystą pastę akrylową (z Lidla). Nałożyłam trochę pasty do butelki z
aplikatorem (bardzo przydatny gadżet) i nieco „podrasowałam” motyle. Następnie
położyłam dwie bardzo cienkie warstwy lakieru i ostatecznie zakończyłam pracę nad
chustecznikiem :)
Co o nim myślicie?
Pozdrawiam,
Au-une
A wiesz nie widać że to przez przypadek ,wręcz te "grudeczki" nadają oryginalny styl temu chustecznikowi,na pewno spodoba się jako prezent :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń