Zacznę od końca, czyli od wyzwania ;) Na blogu
http://bozenaskowo.blogspot.com
trafiłam na wpis dotyczący wyzwania czytelniczego Ani z bloga http://mojezyciepasjauslane.blogspot.com: 3660 stron w ciągu 366
dni!
Czy 10 stron dziennie to dużo? Zależy od lektury ;) Pamiętam, że
Popioły Żeromskiego były dla mnie prawdziwą mordęgą, ale
za to Piekarę wręcz pochłaniam ;)
Jak dotychczas przeczytałam 3 książki:
* Chińskie lalki, Lisa See – stron 464
Ciekawa książka, nie zawiodłam się, ale i tak Kwiat Śniegu i
sekretny wachlarz pozostanie moją ulubioną lekturą tej autorki
(jeśli ktoś nie czytał, to serdecznie polecam – historia
przyjaźni osadzona w dawnych Chinach).
* Triumf owiec. Thriller a zarazem komedia filozoficzna,
Leonie Swann - stron 462
Druga część thrillera. Przyznam, że trzyma poziom.
* Błękitny zamek, Lucy Maud Montgomery – stron 280
To powrót do dzieciństwa ;) Przeczytałam tę książkę w
czasach podstawówki i postanowiłam ją odświeżyć.
W sumie dało to 1206 stron :)
Teraz czytam najnowszą pozycję Jacka Piekary – Ja, inkwizytor.
Kościany Galeon. A na półce kusi biografia Betty Davis pióra
Charlotte Chandler :)
Macie ochotę dołączyć do wyzwania? :)
A ostatnio taką oto spinkę zmajstrowałam. Serwetka - bardzo
wiosenna – czekała na swoje pięć minut już ponad rok ;)
Pozdrawiam,
Au-une
Szkoda, że nie biorę udziału w wyzwaniach, no ale.. :D dobrej zabawy!
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze takie wyzwanie i... przeczytałam już 2137 stron. Jestem zawiedziona, że idzie mi to tak łatwo :P
Usuń