Dawno mnie nie było, ale
na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że dużo się działo ;) Powstało
kilka zakładek i dwa pudełka. Część z nich jest dalej w fazie lakierowania, ale
gdy będą już porządnie wylakierowane na pewno je tu zaprezentuję ;) W trakcie
tworzenia są także pisanki oraz kolejne pudełko.
Dziś pokażę dwie zakładki.
Pierwsza to wariacja zakładki z kwiatami, którą już pokazywałam. Postarzona, z
napisem i motylem.
Druga to mój nowy projekt –
„zakładka dla damy” ;) Jedna strona to serwetka (metoda „na żelazko”), a druga
to malowanie metodą suchego pędzla (a właściwie suchej gąbki) i transfer. Co
ciekawe do transferu wykorzystałam wydruk z drukarki atramentowej (sic!) i
preparat do transferu firmy Dala.
Prawdą jest, że transfer z atramentówki jest bledszy od laserowego, ale do niektórych
prac będzie pasował ;)
Dopiero od niedawna, gdy
już bardziej wsiąkłam w decoupage i trochę poszerzyłam swoją wiedzę,
dostrzegłam potrzebę wielokrotnego lakierowania prac. I naprawdę – widać różnicę.
Ale takie błędy wydają się nieuniknione, gdy jest się samoukiem i wiedzę
czerpie się z różnych źródeł (niekoniecznie sprawdzonych). No, ale na błędach
człowiek uczy się najwięcej ;)
Wszystkich zachęcam do wielokrotnego
(zakładki były lakierowane ok. 15 razy z obu stron) lakierowania, bo – mimo że
to nudne i czasochłonne – to efekt jest tego warty!
Pozdrawiam,
Au-une
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz